Sunday, February 3, 2008

Klimat 1

Jedną z najbardziej irytujących rzeczy na gadu-gadu są uwagi w rodzaju "Zazdroszczę ci, że mieszkasz teraz w ciepłym kraju". To prawda, że przez większość roku ten kraj jest ciepły. To prawda, że dziś w Sajgonie jest 31 stopni - ale w Hanoi jest 14. To i tak relatywnie ciepło, bo w ostatnim tygodniu w Hanoi dzień w bywało 10-12 stopni, w nocy zaś 8-10. Przy wilgotności rzędu 90% temperatura odczuwalna jest jeszcze niższa.

Dopóki chodzi się po dworze - nie jest to problem. Gorzej, gdy człowiek zziębnięty wchodzi do budynku, gdzie temperatura jest może o 2 stopnie wyższa . Pomieszczenia są nieogrzewane a przy tym regularnie wietrzone. Domy z definicji nie są szczelne. Jedyne miejsca, gdzie zdejmujemy kurtki, to niektóre restauracje serwujące zachodnie jedzenie i nasz pokój. My mamy ten luksus, że mamy u siebie klimatyzator z funkcją grzania, przez co w naszym pokoju jest ciepło, ale i tak oprócz ciepłego powietrza z klimatyzatora, dostaje się zimne powietrze z lufcika od wentylatora, który nie posiada zamknięcia (zastanawiamy się, czy go nie zakryć kartką). W łazience robi się ciepło dopiero w połowie brania prysznica, od strug gorącej wody, ale też tylko na chwilę, bo w łazience oprócz wentylatora w ścianie jest niedomykające się okno.

Przy takiej wilgotności i tak niskiej temperaturze ubrania schną bardzo powoli, bywa, że gniją w szafach. Nas to na szczęście nie dotyczy bo mamy ogrzewanie w pokoju, ale przynosimy do siebie ręczniki z łazienki, aby schły.

Wietnamczycy, którzy byli w Polsce skarżą się na zimno w miejscu pracy, ale pozostali traktują to chyba jako rzecz naturalną, choć zimno powoduje wśród nich częstsze infekcje. Trzeba jednak przyznać, że tegoroczna zima jest wyjątkowo chłodna, nie tylko w Wietnamie, ale i w Chinach: http://wideo.gazeta.pl/wideo/0,0,4893088.html

7 comments:

Unknown said...

a w Polsce wiosna...czyżby global warming? ;-)

Anonymous said...

Czesc Janku.

Fajny blog. B. dokladny opis.
Widze, ze zimno wam naprawde doskwiera patrzac na to, ze slowo "cieplo" czesto sie pojawia nawet w opisie transportu.

Jak w Vietnamie wygladaja ceny wynajmu mieszkan? Z tego co widze, to koszty jedzenia i uslug sa b. niskie. Nie mysleliscie moze o wynajeciu czegos lepszego?

W Londynie tez zimno jak juz dawno nie bylo...

Jan Matusiewicz said...

Tak to jest, że podczas pobytu w ciepłych krajach najbardziej chyba doskwiera zimno :)

Ceny jedzenia i usług są niskie, zwłaszcza w porównaniu z Londynem. Płaciliśmy $250 za wynajem 2 pokoi i łazienki, ale będziemy teraz płacić trochę więcej... Z drugiej strony, poza internetem, jest w to wszystko wliczone łącznie z praniem ubrań i wymianą pościeli. Mieszkania są relatywnie drogie, zwłaszcza dla cudzoziemców. Znajomi płacą $120 za podobny metraż, ale nie mają klimatyzacji i mieszkają dalej od centrum. Nie myślimy o zmianie, bo dużą wartość, również badawczą, ma dla nas mieszkanie z rodziną. Dziś na przykład starsza córka gospodarzy zawołała Grażynę podczas rytualnego palenia rzeczy dla zmarłych i wytłumaczyła na czym to polega.

PaucisVerbis.com said...

Z tego powodu wolę polską zimę niż hanoiską zimo-wiosnę ( Nowy Rok nazywany jest także powitaniem...wiosny :) )
Będzie dużo do zbadania w ciągu nadchodzącego Tet.
Życzę Wam wszystkiego najlepszego w roku Szczura.

Jan Matusiewicz said...

W Chinach jest jeszcze gorzej:
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80277,4902249.html?nltxx=856991&nltdt=2008-02-07-09-06
Tam się Tet przerodziło najwyraźniej w święto powitania zimy

NTT said...

U nas dzieci nie chodzą do szkoły jeśli temperatura spadnie poniżej 10 st. C :-)

Miłym akcentem tej zimy było pojawienie się śniegu w Sapa przez chyba dzień czy półtora. Masa Wietnamczyków przylecieli z Saigonu do Hanoi, a poźniej tukli się dziesięć godzin do Sapa, żeby go zobaczyć :-)))

Jan Matusiewicz said...

Podziwiam, mi by się nie chciało jechać w tą zimę nieogrzewanym pociągiem.

Za to dzieci pewnie są zadowolone z tego zimna :)