Sunday, March 16, 2008

Kuala Lumpur 4 - przyroda

Rośliny
Roślinność w Kuala Lumpur na pierwszy rzut oka wydaje się być podobna do tej z Hanoi - wśród drzew dominują różnego rodzaju palmy, w tym bananowce. Na temat drugiego rzutu ciężko jest mi się wypowiadać, bo nie mam wykształcenia botanicznego. Może ktoś lepiej znający się na rzeczy oceni na podstawie załączonych zdjęć drzew. Ja zauważam raczej to, że z powodu dużej temperatury i wilgotności roślinność jest bardzo bujna. Zieleń jest tak intensywna jakby ktoś ją w Photoshopie poprawił (żeby nie było - wszystkie zdjęcia są oryginalne, bez retuszowania :) ).

Miłym elementem było to, że w środku miasta, naokoło wieży telewizyjnej, znajdował się rozległy park z dobrymi oznaczeniami i jasno wytyczoną ścieżką. Trochę nas zaniepokoiły tabliczki o możliwości napotkania niebezpiecznych zwierząt jak skorpion czy skolopendra, ale żadnego nie zauważyliśmy. Zresztą pewnie z nimi jest jak z ciężarówkami podczas jazdy motorem - też nie chcą konfrontacji z tobą.


Zwierzęta
Drugiego dnia pobytu poszliśmy do ogrodu zoologicznego dla ptaków zwanego Bird's Park. Bilety kosztowały relatywnie dużo: 35 RN (27 zł) za osobę, ale warto było. Ogród składał się z około 7 sektorów otoczonych siatką i oddzielonych podwójnymi drzwiami, stanowiącymi swego rodzaju śluzę zapobiegającą przedostawaniu się ptaków z jednej części do drugiej. Większość ptaków chodziła bądź latała sobie w swoich sektorach, choć niektóre były w klatkach - w tym niestety orły, którym przydałoby się więcej przestrzeni. I tak jednak warunki w klatkach sprawiały lepsze wrażenie niż np. w Grutas Park na Litwie.

W pierwszym sektorze znajdowały się różne małe ptaki. Niektóre z nich chętnie siadały ludziom na głowach i rękach i sprawiały bardzo sympatyczne wrażenie:
A oprócz tego potrafiły się wkurzyć za niemożność zabrania obrączki i podziobać do krwi:
Sam ogród był bardzo ładny:

Różne ptaki:
Ten ptak sztywnością przypomina papugę z Monty Pythona

Przeganianie konkurenta, paw bardziej zwracał uwagę na niego...
...niż na samicę
Długo trwało zanim paw zechciał odwrócić się do nas przodem
Wylęgarnia dla ptaków





Nieplanowaną atrakcją były małpy. Pierwszy raz zobaczyliśmy je koło ogrodu dla ptaków, na ścieżce między poszczególnymi sektorami. Potem się okazało, że wykorzystawszy dziurę w poszyciu jednego z sektorów przeszły też na teren samego ogrodu. Małpy sprawiały wrażenie bardzo ludzkie - ten sposób poruszania się, używania rąk. Głównie bawiły się między sobą bądź próbowały zwrócić na siebie naszą uwagę.

Małpy w parku koło wieży telewizyjnej

Małpy koło Bird's Park

Małpki zajmowały się też grzebaniem w śmietniku.

Czteroliterowy skrót nie dotyczy chyba policji, choć kto wie


Małpia zabawa w kosza


Jakiś wolno żyjący gryzoń

Widzieliśmy potem sklep ze zwierzętami. Biednie wyglądały te psy zamknięte w takich klatkach, choć chyba nie zmniejszało to obrotów sklepu.


Więcej zdjęć na: http://picasaweb.google.pl/g.szymanska/Przyroda

1 comment:

PaucisVerbis.com said...

To rzeczywiście bardzo bliskie spotkanie z natura :)