Sunday, January 27, 2008

Sprawa krzyża 1

Wietnamski kościół katolicki prowadzi spór z władzami Wietnamu o zwrot zabranych terenów kościelnych. Jednym z nich jest teren byłej delegatury apostolskiej w Hanoi na ulicy Nha Chung. Katolicy postawili na tym terenie krzyż. Jak to jest opisane w niniejszym artykule, niewidocznym zresztą z Wietnamu (cały host http://www.vietcatholic.net jest blokowany). Władza wystosowała do Kościoła ultimatum, aby do 17 w niedzielę usunąć krzyż. Poszliśmy tam. Zgromadziło się dużo ludzi, szacowałbym ich liczebność w szczytowym momencie na 1000 osób. Za krzyżem stały zakonnice i prowadziły modły. Brzmiało to początkowo jak różaniec, ale potem modlitwa się zmieniła. Po prawej stronie był ołtarz. Znaleźliśmy się dość blisko krzyża. Budziliśmy zainteresowanie; pytano nas skąd jesteśmy. Było trochę krzesełek, ludzie zwalniali je ustępując miejsca starszym, ale też rotacyjnie. Nas też zaprosili, abyśmy usiedli. Trudno było odmówić, więc się zgodziliśmy, mimo iż wiele starszych osób stało. Wydaje się, że nasza obecność - jako białych - była cenna. Można mieć nadzieję, że władze nie będą wykonywały brutalnych czynności w obecności zachodnich turystów. W międzyczasie zadzwonił komuś obok telefon - ktoś z USA chciał ze mną rozmawiać. Nie udało się nam jednak dogadać po angielsku i potem telefon trafił do jakiejś pani obok. Ten ktoś pytał, co się dzieje. Było to dziwne i ludzie się też zaniepokoili. Jakiś starszy pan rozmawiał z Grażyną, pytając o to np. gdzie mieszka. Nie wiemy kim był, ale nie wzbudził niepokoju ludzi wokoło, więc może to nie był tajniak.

Nic więcej się nie działo, ludzie zaczęli się zbierać i my też o 18 poszliśmy stamtąd. Zostaliśmy jeszcze zaczepieni przez jakiegoś młodego katolika, który zaczął nam wyjaśniać co się dzieje, pytał nas, czy jesteśmy dziennikarzami. Może z aparatem fotograficznym tak wyglądaliśmy.

2 comments:

Jan Matusiewicz said...

Poszliśmy jeszcze raz około 21. Ludzie byli, choć znacząco mniej. Paliło się ognisko. Ktoś nam znowu zrobić zdjęcia, ktoś inny podsunął krzesła. Na razie krzyż jest, ale jak długo?

PaucisVerbis.com said...

Bardzo fajny blog,tak trzymać! :)
ciekawe zdjęcia